sobota, 17 października 2015

Spójrz na PeCeetaa-aa!

W dzisiejszym wpisie wracam do książki „Media a edukacja” (2000). Tym razem artykuł autorstwa Henryka Nogi pt. „Wybrane psychologiczne aspekty użytkowania aplikacji komputerowych”.

Będzie dosyć krótko.

Współczesny komputer daje ogromne możliwości, jednak coraz to nowe, lawinowo pojawiające się programy komputerowe (szczególnie gry) z elementami brutalności i okrucieństwa mogą mieć związek ze wzrostem przestępczości i deprawacji nieletnich, dla których obserwowana na ekranie monitora fikcja może zlewać się z realnym życiem.

Jeden, krótki, fragment i już dwa słowa-wytrychy. Autor powinien podać jakieś statystyki, a nie domniemywać. Co to za nauka?

Stwierdzono, że ilość oglądanej przemocy jest w sposób istotny skorelowana z agresywnością nawet po upływie 10 lat.

Tak samo. Dodatkowo – gram od jakiś 16 lat, czyli zaczynałem jeszcze przed publikacją opisywanej książki. I co? Nic. Widać, musze jeszcze poczekać :D. A wtedy niech się wszyscy strzegą (zob. Projekt MSM)

Oglądanie sfilmowanych aktów agresji może być bardzo podniecające dla dzieci {??}. Stają się one pobudzone emocjonalne {tak jest w tekście} i zwykle zapamiętują więcej treści agresywnych niż nieagresywnych.

Ok… gry komputerowe pokazują sfilmowaną agresję? Erm… a jaką agresję pokazuje telewizja? Pewnie nagraną dźwiękowo (radio spisaną, a książki – narysowaną itd.).

W przeprowadzonych badaniach stwierdzono, że młodociani przestępcy, którzy wielokrotnie oglądali akty przemocy, stali się bardziej agresywni od innych.

Wszystko super, pięknie, ale Autor NIE podał tych badań. Tak samo, jakbym powiedział, że „z przeprowadzonych badan wynika, że większość osób głosujących na partię X to idioci”. Taki sam poziom „badań”.

Niemieccy naukowcy badający konstrukcję psychiczną ludzi spędzających dużo czasu przy komputerze uzyskali dane potwierdzające ich mechaniczny sposób myślenia. „Statystyczny komputerowiec” jest nietowarzyski, jedynymi wartościami, jakie podziwia, są techniczne możliwości wykorzystywanej przez siebie maszyny oraz potęga własnego umysłu, rządzonego prawami logiki matematycznej {Sheldon?}. Typowy programista żyje w oderwaniu od szeroko pojętej kultury.

Aha… tego… nie wiem kogo oni badali, ale chyba było to mocno wybiórcze. Dodatkowo – statystyczny, czyli taki, który nie istnieje. Już to dawno napisano – ja mam 100 zł, ty zero. Statystycznie mamy po 50 złotych.

Komputer staje się pewnego rodzaju analogią pluszowego misia dla zamkniętych w pułapce własnych myśli dorosłych.  Gdy komputer jest posłuszny i wypełnia wszystkie rozkazy, uszczęśliwia użytkownika. Najmniejsze nieposłuszeństwo przeżywane jest boleśnie i powoduje zawód.

Pluszowy miś musiał się często zawodzić na Panu Nodze, oj często…

Kończę, bo idę przytulić mojego PC z Win10, 16 GB RAM, GeForce 990 gtx HD3D, IntelCore i8 i Blu-Ray z siłą printf (”63,5 N”);


Nie żegnam się, gdyż jestem komputerowcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz