Coś ma pecha jeden z moich wpisów – w zeszłym tygodniu go
nie skończyłem, w tym wyszedł taki temat, że trudno byłoby mi go przemilczeć.
Tak – znowu gry są winne tragedii i zapewne już domyślacie się, którą mam na
myśli…
Od kilku dni tzw. „mainstreamowe” media żyją śmiercią
dwuletniej dziewczynki. Do tragedii doszło w Pile i domniemanym sprawcą jest
jej ojczym. Więc praktycznie każdy serwis podłapał temat i teraz każdy z nich
wpisuje w tytułach te same hasła: nie szło mu w grze i zabił dziecko.
Ponadto, każdy serwis podkreśla, że ojczym „namiętnie grał wjedną z internetowych gier komputerowych typu RPG i zamieszczał w sieci filmikiz nią związane” (za http://www.tvn24.pl). Poszperałem trochę
i bez trudu dotarłem do portali, na których ten domniemany morderca-gracz miał
konta. Oczywisty był Twitch oraz Facebook. Nie chcę tu podawać adresów, ale
gracze już wiedzą o kogo chodzi. Serio! „Życzenia” żeby „zdechł” są już dość
powszechne na jego koncie na FB.
Zastanawiacie się pewnie co za szatańską grę streamował?
Odpowiedź nie może być bardziej oczywista – chodzi o Tibię. No chyba nie
spodziewalibyście się czegokolwiek innego, nie? Bo Tibia przewija się aż nazbyt
często w tego typu tragediach, zaraz obok Counter-Strike’a…
Wracając do sprawy – media znów pokazują jak bardzo łatwo
dokopać graczom. Bo tytuły, jak już wspomniałem, największą odpowiedzialność
spychają na grę. Dopiero potem, pod koniec artykułu jest mowa o tym, ze rodzina
miała przydzielonego asystenta z MOPS. Oraz, że matka dziewczynki nie
zareagowała od razu (co jest bardzo dziwne), ale dopiero po trzech dniach. I
ponoć to z jej zeznań wynikło, że winne są „przegrane” w grach przez jej męża.
Oraz, że dziewczynka musiała być regularnie bita. Czy jednak przez gry, czy
ojczym był zwykłym „drecholem”? Trudno określić i nie mnie (ani mediom) to
osądzać – od tego, zgodnie z nazwą, jest sąd.
Już w zasadzie nie przejmuję się, ze media wciąż utrwalają
stereotyp w stylu Barei „ to morderca! I gracz – bo każdy gracz to morderca!”.
Szkoda tylko, ze najważniejsze informacje (choćby o tym, ze rodzina już
wcześniej miała problemy) są spychane na koniec newsa, bo lepiej jest dokopać
grom. Bo w końcu w dziennikarstwie nie chodzi o prawdę, nie?
Na zakończenie chciałbym dopisać coś jeszcze – tekst z
profilu owego ojczyma, napisany wiele dni wcześniej: „CO ROBISZ NA CODZIEŃ ? - Pracuję , spędzam
czas z moją żoną i corką :)” – co o tym myśleć?
A Wy – co sądzicie o całej sprawie?
PS2. Zamiast obrazka będzie suchar – ilu spychologów
potrzeba, by wymienić żarówkę?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Wystarczy jeden – napisze, że ciemność jest winą
gier. A pozostali to od niego spiszą.