W tym roku wyjątkowo nie czekałem na E3. gdyby nie licznik
na cdaction.pl to kompletnie bym o nim zapomniał. Uważałem bowiem, że nie
zostanie pokazane zupełnie nic, co by mnie zainteresowało.
Ostatnie kilka dni jednak liczyłem cicho na TES VI. Betesda
mnie jednak nie zawiodła – pokazała cośtam o karciance w tym uniwersum oraz
Skyrim i Fallout 4 VR. Ech…
Z o wiele mniejszym zainteresowaniem patrzyłem na Ubisoft,
ściślej na lubianego przeze mnie Asasyna. Nie kręcą mnie klimaty starożytnego
Egiptu, a i poważna zmiana sposobu gry jakoś mnie zniechęciła. Aczkolwiek, po
obejrzeniu kilku gameplay’ów pomyślałem „a może się mylę?”. Wychodzi więc z
tego, że… nie wiem co o tej grze myśleć. Z jednej strony bardziej, niż w
Syndicate, rozbudowane elementy RPG mogą odświeżyć nieco serię, z drugiej zaś –
czy to nadal będzie Asasyn, którego pokochały miliony (w tym ja)? Nie mam więc
wyboru - z oceną Origins będę musiał się wstrzymać do premiery.
Z innych gier pokazanych na E3, które będę musiał śledzić w
2017/2018, muszę wymienić jeszcze nowego Wolfa, Far Cry 5 (może wreszcie Ubi
zmodyfikuje formułę i tej serii?), Mount and Blade II (o ile wyjdzie…), Tropico
6 (oby tylko nie był kolejnym klonem „trójki”…) oraz Cień wojny. Powinienem też
wymienić nowego MUGENa nową bijatykę Dragon Ball, ale póki co, nie
grałem jeszcze w żadną grę DB… Myślę też o nowym CoD.
Podsumowując ten krótki wpis – mam na co czekać. Zapewne
wszystkie wymienione produkcje kupię (o ile będą tego warte, rzecz jasna)
dopiero gdzieś w 2019 (poczekam na GOTY), ale przynajmniej miałem na czym
zawiesić oko.
Do zobaczenia za tydzień :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz