Kilka lat temu niejaki Smuggler napisał, że ma „pierwszy
stopień muzykalności”, czyli „odróżnia kiedy nie grają, a kiedy nie grają”.
Nieco rozwinąłem tę myśl i uważam, że mam drugi stopień – odróżniam czy mi się
utwór podoba czy nie :).
Wiadomo – de gustibus
nihil nisi bene de
gustibus non est disputandum, lecz w niniejszym wpisie chciałbym napisać o
muzyce, której ostatnio słucham najczęściej, niezależnie od tego, co robię.
Rzuciłem więc okiem na swoją playlistę na telefonie i co widzę?
99% to utwory z gier!
Nawet teraz, pisząc ten wpis, z głośników płynie muzyka z
Dragon Age: Inkwizycja. I to w dodatku nie w wersji oryginalnej – angielskiej –
a w wersji francuskiej.
Dlaczego akurat w tym języku? Powody są dwa: uczę się aktualnie
francuskiego oraz fakt, że w tym języku brzmi to dużo lepiej.
Dla porównania:
I co sądzicie? Francuski > angielski, nie? :P
Astra*ując jednak od mojej listy odtwarzania - sięgnąłem
pamięcią do pierwszej muzyki, która mi się w grach podobała i przypomniałem
sobie najlepsze, moim zdaniem, radio w historii serii GTA – pochodzące z
„trójki” Game FM. Pamiętam, ze zawsze, ale to zawsze je włączałem.
Fakt, w nowszych częściach radio stało się bardziej rozbudowane (ach ta reklama wyborcza z GTA V :D) i pełne znanych utworów, ale w tamtych czasach było to, dla mnie, coś genialnego.
Dodatkowo:
Podobnie, jest w przypadku pierwszej Mafii. Wiem, że niedawno
wyszła „trójka” (jeszcze nie grałem – chyba poczekam aż stanieje), a ja wciąż
lubię wracać do pierwszej części (mam save ze zrobionym wątkiem głównym) i
jeździć bez celu po całym mieście słuchając muzyki każdej z dzielnic.
Wracając jednak do playlisty, wymienić mogę jeszcze sporo
utworów z gier: choćby genialne „Ave Maria” z Hitman: Blood Money (wciąż jedyny
utwór po niemiecku, którego słucham :D). Do tego utwór z Przystani z piątego
Heroesa, "Dragonborn" i "Sovngard" z soundtracku Skyrima. Oraz "Lament of the Highborne" z World of Warcraft. Oczywiście, nie
zapomniałem o polskim akcencie, czyli „Wilczej zamieci” (a raczej jej
francuskiej angielskiej wersji :)) z Wiedźmina 3.
Swoją drogą, niebawem w supermarketach będą grać utwory
bożonarodzeniowe, więc i dla „Bóg się rodzi” znajdzie się miejsce… zupełnie jak
w Civilization V podczas gry Polską :). (wprawdzie nie ma go
na mojej „codziennej” liście, ale jest przy Świątecznych).
Do czego zmierzam – wynajdując w swojej playliście i głowie
utwory z gier uświadomiłem sobie jak mało zwraca się uwagę na ten „szczegół”. Bo
jak wygląda udźwiękowienie „gier” w niektórych filmach? Bziiuuu-pcium!-piuuu. I taki
obraz gier powstaje w świadomości nie-graczy i „naukowców”.
A szkoda, bo akurat pod tym względem gry już dawno dorównały
filmom.
Jeszcze pytanie do Was – jakie macie ulubione utwory z gier?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz