sobota, 6 maja 2017

Kanonizacja

Witajcie po Długim Weekendzie :). Pisząc poprzedni wpis przyszło mi do głowy coś jeszcze, właściwie bardziej związanego bardziej z filmami niż z grami, czyli tzw. kanoniczność. Będzie dość krótko. Od razu zaznaczę, że mogę trochę spoilerować.

Same przemyślenia nad tym tematem pojawiły się u mnie przy okazji informacji o wyrzuceniu przez Disney z kanonu Star Wars wszystkiego, co nie było zawarte w filmach. Wszelkie książki, komiksy, seriale animowane a także gry (w tym moje ulubione ostatnie dwie części Jedi Knight) jakby… przestawały istnieć. Podobne odczucia miałem przy okazji Dragon Ball Super i kwestii „kanoniczności” serii GT. [mcz] BTW – chyba się wreszcie zbiorę i napiszę porównanie tych dwóch serii, jak myślicie?

I tu właśnie pojawiają się u mnie pewne wątpliwości – jak to właściwie z tym kanonem jest? Wszyscy przyjęli, że to się zdarzyło, pogodzili się z niektórymi kwestiami a tu nagle przychodzi ktoś i mówi „Nie! Tego nie było, tamtego nie było, ta postać nie istnieje, stało się tylko to, to i to. O reszcie zapomnijcie i


Oczywiście, nie odmawiam twórcom prawa do rozporządzania własnym dziełem (choć najczęściej (vide DB) niekanoniczne stają się rzeczy stworzone przez kogoś innego), ale zawsze trochę mi się to wszystko potem gmatwa. Bo i czemu np. przygody Kyle Katarna nigdy się nie wydarzyły? Albo czy Goku nigdy nie osiągnie poziomu SSJ4? Bo ktoś tak powiedział?

A jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz