Znowu będzie o grach – tym razem z Gamescomu. Wiem, że temat
już nieco przebrzmiały i obgadany, ale miałem wówczas przerwę wakacyjna, więc
trzeba to nadrobić.
Z największa ciekawością patrzyłem na nowego Asasyna.
Pisałem już o nim w tym wpisie, więc nie będę się powtarzał.
Z interesujących mnie gier najbardziej spodobał mi się
Mount&Blade 2. Uwielbiałem i „jedynkę” i „Warbanda”, więc czekam i na
„dwójkę”. Machiny oblężnicze wyglądają nieźle (ciekawe czy będą miały
odpowiedniego „kopa”), walka wciąż kuleje, ale to zapewne wina
początkowego rozwoju gry. Mam też nadzieje, że twórcy ponownie pozwolą zostać
władcą średniowiecznego państwa, jak w Warband.
Co dziwne, zawiódł mnie trailer Mafii III. Spodziewałem się
czegoś innego. Główna postać trochę mi początkowo przypominała Franklina z GTA
V (to ten od psa :D). I te postacie na końcu – co to było? Nie zachwyciłem się,
ale poczekam.
Na końcu gamescomowej wyliczanki został Blizzard i jego
„Legion”. WoWa porzuciłem już jakiś czas temu, wiec się nie podniecałem,
patrzyłem i czytałem bardziej z ciekawości. I zacząłem się bać. Jeżeli Blizz zepsuje jeden element – broń legendarną – to będzie po dodatku. Szczególnie, że
każdą bron dla specjalizacji trzeba będzie oddzielnie levelować. Totalny
bezsens. Dodatkowo – nie wiem czy im wybaczę przerobienie mojego ulubionego
Survi Huntera na walczącego wręcz. Niby ok, ale już za mocno pokochałem tę
specjalizację i klasę. A oni i ją zmieniają.
Z moich nadziei na 2015/2016 pozostaje mi jeszcze FIFA 16.
Seria, którą porzuciłem po dobrej 11 może mnie ponownie przyciągnąć. Po demie
widzę, że nie będzie zbyt łatwo (głównie ze względu na brak pada).
A, póki co, wracam do Novigradu :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz